Przygotowania do Świąt ruszyły pełną parą.
Wygląda na to, że Amelce już troszkę lepiej, bo uśmiech od ucha do ucha prezentuje od samego rana. Tatinek natomiast ma dziś dzień wolny :- ) Dzielnie pomaga Amelce sprzątać zabawki i je od nowa rozrzucać, znowu pomaga je chować i znowu rozwalać ;- ) Następnie oboje mają zadanie nieprzeszkadzania w kuchni a potem chwalenia tego, co mi w niej wyjdzie ;)
A ja? Nie wiem za bardzo od czego zacząć. Ale spokojnie, bo tylko spokój mnie może uratować ! Zaraz sobie wszystko ułożę. Założę fartuszek i do roboty ! Bo niby nas tylko dwoje dorosłych jest, ale jednak wszystko musi smakować i wyglądać perfekcyjnie! Z samego rana czmychnęłam do polskiego sklepu odebrać Wielkanocne zamówienia. Stałam w gigantycznej kolejce, która końca nie miała! Obawiałam się też, że jak wejdę do sklepu, to oprócz zamówionych przeze mnie rzeczy, zastanę nam tylko Panią ekspedientkę i puste półki. Klienci wychodzili bowiem z wielkimi siatkami! Szaleństwo świąteczne na emigracji dotyczy jak widać nie tylko Bożego Narodzenia ;-) Miło popatrzeć jak Rodacy wciąż starają się zachować staropolskie zwyczaje.
A jutro koszyczek ! Wciąż jestem o jednej okrągłej serwetce, bo nie znalazłam nic nowego. No nic musi wystarczyć. Ważne, że jest co do koszyczka włożyć; że jest baranek, że są pisanki...
Pamiętam jak w zeszłym roku jechaliśmy metrem z prawdziwym splendorem :D Ja w ciąży, obok mnie siedzi Tatinek z koszykiem przykrytym serwetką. Oboje czujemy aromaty kiełbachy i schabu oraz śmiejemy się po cichu sami do siebie. Bo co sobie muszą myśleć Francuzi, którzy nie mają pojęcia, jak wyglądają nasze, polskie Święta ;-) Nie ukrywam, że do głowy przychodziły mi wtedy różne zwariowane rzeczy :D
Zrobiło się bardziej swojsko, gdy usłyszeliśmy polskie słowa i ujrzeliśmy po chwili ludzi ze święconką. Wszyscy zmierzaliśmy do jednego miejsca, do kościoła znajdującego się niedaleko Placu Concorde. To było naprawdę niesamowite przeżycie...
Kończę już i uciekam do kuchennych obowiązków. Jak widzę sernik sam się nie zrobi ;-)
Ale wcześniej pragnę Wam złożyć życzenia :
Z okazji Wielkanocy życzę Wam wiosny, wiosny, wiosny!
Pękających pąków, krokusów i przebiśniegów.
Topniejących śniegów, ziemi, która zaczyna pachnieć,
słońca, które nie tylko świeci, ale wreszcie także grzeje.
Wiosny w przyrodzie i w życiu rodzinnym,
w pracy, na koncie bankowym i gdzie tam jeszcze komu zimno.
Pękających pąków, krokusów i przebiśniegów.
Topniejących śniegów, ziemi, która zaczyna pachnieć,
słońca, które nie tylko świeci, ale wreszcie także grzeje.
Wiosny w przyrodzie i w życiu rodzinnym,
w pracy, na koncie bankowym i gdzie tam jeszcze komu zimno.
Kochani, Dla Waszej trójki również wspaniałych i ciepłych Świąt:) U nas raczej będą one przypominały Boże Narodzenie :( Jestem od dwóch godzin w rodzinnym Skarzysku i pada,pada, pada...Gonja
OdpowiedzUsuńGonja wzajemnie :) Mimo śniegu wszystkim Twoim bliskim dużo ciepła i pyszności na Wielkanocnym stole! <3
UsuńJa też Wam życzę spokojnych i radosnych Świąt! Na pewno wszystko pięknie przygotujesz i wszystko będzie pyszne! Napisz jak Ci wyszedł sernik :) Hania
OdpowiedzUsuńDziękujemy i oczywiście wzajemnie :)) Padnę na twarz, ale czego się nie robi dla smakowitości !
UsuńDołączam się do życzeń i trzymam kciuki, aby wszystkie specjały, które szykujesz udały się idealnie :) Wesołych świąt!
OdpowiedzUsuńDziękujemy i wzajemnie :))
Usuń