czwartek, 7 marca 2013

Ten blog nie powstałby, gdyby nie...

Święty Mikołaj!! :)

Co tu dużo mówić! to wszystko Jego wina..., bo napisałam list do niego i prosiłam o nowy telefon komórkowy, bo poprzedni no cóż... 

...tak jakby się popsuł...

 a może jednak nie popsuł... 

noo dobra- przyznaję się- znudził mi się! :D  

... i dnia 6 grudnia 2012 roku pod poduszką znalazłam swego iphona... i teraz no cóż... nie śpię po nocach, przeglądam facebooka i różne ciekawe strony oraz czatuję z tymi, którzy tak jak ja spać nie mogą... bo pochłonęła ich magia nowinek technicznych ;)) ale nie, nie... Nie pomyślcie sobie, że ja jestem taką znawczynią, tego co się dzieje w świecie komputerów czy telefonów! bo nie jestem! do dziś nie wiem jak jest różnica między iPadem, tabletem czy też smartfonem mimo,że milion razy już o tym czytałam i słyszałam... no cóż. może jest ze mną tak jak z większością kobiet... jeśli widziały fajny samochód na mieście, to potrafią jedynie o nim powiedzieć jaki miał kolor i że był łaaaadny... bo ja teraz chciałabym mieć białą obudowę iphona a mam czarną... no nic, kolejne Święta już za 9 miesięcy, napiszę kolejny list... Mikołaj przecież mnie wysłucha, jeśli będę grzeczna ;))

choć może i zaczęło się troszeczkę inaczej i to nie wina Św. Mikołaja ...

Domyślać się teraz tylko mogę, jak wyglądałoby moje życie gdybym nie zdecydowała wybrać się z mężem mym, zwanym również Tatinkiem tutaj, do Francji... Podejrzewam, że nie miałabym czasu;  być może nawet jeszcze nie zdecydowalibyśmy się na dziecko... a pisanie bloga byłoby ostatnią rzeczą, na jaką bym się porwała...Ciężko powiedzieć... Ale jedno wiem na pewno! Teraz jesteśmy tutaj, a ja chcę Wam opowiadać o tym, co u nas słychać... i napiszę na pewno kiedyś o tym, jak się czułam, gdy dowiedziałam się, że muszę zostawić swój cały świat i wyjechać do Francji, gdzie początkowo byliśmy jak te dwie Sierotki Marysie, nie znający nikogo! Taka wiecie- samotność w wielkim mieście!  Dziś, po już prawie 21 miesiącach można by rzec, że jest nam tu całkiem dobrze, choć tęsknota za Polską zawsze będzie w moim sercu... i o tym oczywiście tez kiedyś napiszę...

Dziś też jesteśmy w trójkę, mamy wspaniałą córeczkę, już prawie 11- miesięczną Amelię, która stała się naszym oczkiem w głowie. Zwariowaliśmy oboje, a uśmiech dziecka to najpiękniejszy promyk słońca każdego dnia! Córko tak bardzo Cię kocham! ( naiwna jestem pewnie, bo liczę, że ona kiedyś będzie chciała to przeczytać- jaaasne ! ;) ) ale gdyby jednak, to niech wie , że Ona także zainspirowała mnie do pisania; do sięgania po marzenia!

Amelia 19.02.2013
Amelia 06.03.2013

Żabuszka, Maminek i Tatinek : 23.09.2012

4 komentarze:

  1. Czekam z niecierpliwością na więcej... Ściskam, Gonja

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gonja będzie więcej :) mam nadzieję, że już doczytałaś dwa kolejne posty !

      Usuń
  2. Blog zapowiada się świetnie! Na pewno będę tu zaglądać i komentować :)Buziaki!Hania
















    OdpowiedzUsuń