W ostatnim czasie nasze mieszkanie nawiedziło kilku gości, w tym Dziadkowie Amelki. Przyjechali do nas Rodzice Tatinka oraz mój Tata. Wyszli od nas bardzo szczęśliwi, bo w końcu mogli spędzić czas ze swoją wnuczką. Tydzień ich pobytu minął jednak bardzo szybko i teraz niestety zobaczymy się dopiero w sierpniu. Łez na pożegnanie nie było końca i pewnie jeszcze w samolocie troszkę się wzruszali. Zresztą i ja też.
Miłość do wnuczka musi być niesamowicie mocna. Nie można jej porównać do żadnego innego uczucia i to właśnie było widać w każdym geście rodziców. Sądzę, że gdyby spędzili z Amelką jeszcze więcej czasu, byłaby ona bardzo rozpieszczoną dziewczynką ;)) Ale uważam jednak, że Dziadkowie wnoszą do życia dziecka wiele radości i z całą pewnością w szybszym tempie się ono rozwija.
Bardzo żałuję, że nie mamy tutaj w Paryżu choć jednej Babci blisko siebie. Byłoby wspaniale móc podrzucić Amelkę do niej i na przykład w tym czasie ogarnąć mieszkanie lub po prostu wypocząć. Wczoraj, gdy jechałam metrem by obejrzeć mieszkanie (z Tatinkiem byliśmy umówieni już na miejscu), tak bardzo wypoczęłam, bo mogłam sobie pozwolić na totalne wyłączenie się : jedyne na co zwracałam uwagę to przemijające stacje metra, by wiedzieć, gdzie wysiąść! ;)) Wspaniałe uczucie i tak ostatnio mi obce...
Choć na początku naszego życia w trójkę bardzo sobie ceniłam samodzielność, obecnie uważam, że Babcia z Dziadkiem są niezastąpieni. Bardzo chciałam nauczyć się opieki nad dzieckiem sama. Nie chciałam słuchać opinii Mamy tudzież Babci. Chciałam poznać Amelię jako Mama i nie bałam się jej od samego początku wykąpać czy podnieść na ręce. Myślę, że gdybym miała swoich rodziców blisko siebie, to jednak podświadomie bym się nimi wyręczała, bo tak byłoby mi wygodniej i wtedy też czułabym się pewniej, gdyby ktoś cały czas patrzył na to co robię... Kto wie jakby to było? Cieszę się, że te pierwsze chwile spędziliśmy razem, w trójkę i wspólnie uczyliśmy się siebie nawzajem.
Teraz bardzo bym chciała być blisko dziadków, bo gołym okiem widać jak dużo ich obecność dała Amelce. To przy nich zaczęła tańczyć na nóżkach, zakładać sobie bransoletki i nawet się kłócić, gdy czegoś jej zabraniamy. Po całym dniu spędzonym z Amelką myślę, że moja kreatywność pod wieczór już się kończy, a przecież ona wciąż szaleje i potrzebuje nowych bodźców.
Teraz bardzo bym chciała być blisko dziadków, bo gołym okiem widać jak dużo ich obecność dała Amelce. To przy nich zaczęła tańczyć na nóżkach, zakładać sobie bransoletki i nawet się kłócić, gdy czegoś jej zabraniamy. Po całym dniu spędzonym z Amelką myślę, że moja kreatywność pod wieczór już się kończy, a przecież ona wciąż szaleje i potrzebuje nowych bodźców.
Fajnie by było mieć Dziadków tuż za rogiem!
Będziemy bardzo tęsknić...
u mnie to samo dziadki daleko zdana na siebie, Blankowy tatuś dużo pracuje i tydzień u babci pozwolił mi naładować baterie ;)
OdpowiedzUsuńDokładnie tak! Mam nadzieję, że i ja wypocznę choć trochę w sierpniu ;))
UsuńMoi rodzice blisko ale zapracowani od rana do wieczora. Strasznie ubolewam ze tak malo maja czasu dla wnuczek. No ale takie niestety jest zycie. :(
OdpowiedzUsuńTytuł przewodni tego posta powinien więc brzmieć "Bo Babcia i Dziadek na emeryturze to prawdziwy skarb ". Faktycznie coraz częściej się zdarza, że Dziadkowie zapracowani, a do emerytury jeszcze dłuuga droga. Takie czasy...
UsuńA ja właśnie jestem z tej drugiej strony. Mam rodziców piętro niżej w tym samym domu. Moja mama(Lei babcia) nie pracuje, więc czasu ma baaardzo dużo. I to też nie jest dobre. Bo wchodzimy sobie na głowę, bo fajnie podrzucić do babci od czasu do czasu, ale gorzej gdy z tą babcią trzeba 24 h na dobę. Babcią co racje swoje ma i nie wytłumaczysz jej, że chcesz po swojemu, że inaczej niż ona. dlatego dobrze gdy sa blisko ale też nie za blisko :)
OdpowiedzUsuńAch i tak źle i tak niedobrze! :D
UsuńAż tak blisko Babci mieć bym nie chciała, ale właśnie "za rogiem to już by było coś ;) Zawsze można by było za niego się schować :D
Dzieci jeszcze nie mam, ale mieszkałam przez 19 lat z rodzicami i dziadkami pod jednym dachem. Nie ma co się oszukiwać - bywało różnie ;) Myślę jednak, że z dziadkami/ rodzicami to jednak lepiej na trochę większą odległość. Wtedy wszyscy się kochają i zdążą za sobą stęsknić, a tak jak napisała mama-granda powyżej - można sobie niepotrzebnie wchodzić na głowę. Kocham swoich rodziców całym sercem, teściów zresztą też uwielbiam, ale nie płaczę, że nie mieszkamy blisko. Mamy przynajmniej swoje życie i nikt nam nie daje "złotych rad" ;)
OdpowiedzUsuńNa mieszkanie pod jednym dachem nie skusiłabym się właśnie ze względu na złote rady ;). Jednak widać, że Amelka bardzo dobrze czuła się wśród dziadków i tego będzie mi szkoda bardzo.
UsuńJa mam rodziców na wyciągnięcie reki obok w bloku (niedługo to się zmieni, wyprowadzamy się za miasto) póki co bardzo się ciesze, bo kiedy ja pracuje moja mama zajmuje się Sofie i tak wiele ją uczy :D ma anielska cierpliwość.
OdpowiedzUsuńJakby nie patrzeć Babcia ma więcej doświadczenia więc i nauczyć może więcej. Korzystajcie więc z tych dobroci, póki macie Dziadków tak blisko :)
Usuń