niedziela, 12 maja 2013

Zjeżdżalnia!

Pogoda w Paryżu ostatnio nas nie rozpieszcza. Wiosna tak jakby trochę o nas zapomniała i mimo, że dosyć często świeci słońce, to o 20 stopniach rzadko kiedy jest mowa. Obserwując pogodę w Polsce jesteśmy nieco zazdrośni, bo u Was to czasem już można plażować nawet! ;) Paryski deszcz też zdarza się często, więc nie ma mowy o wylegiwaniu się na trawce tudzież piknikowaniu. 

Rada jest ta na to taka, że staramy się spędzać czas bardziej aktywnie, często odkrywając Paryż dotąd nam nieznany. Inną sposobem jest plac zabaw, na którym czas biegnie szybko, a też dużo uśmiechu i radości przynosi na Amelkowej buźce! Ostatnio odkryliśmy na przykład, że Amelia - choć dopiero roczna - sama zjeżdża, to znaczy bez tak zwanej "trzymanki". Ja patrząc na to oczywiście panikuję, bo jak tylko ja z nią idę "pozjeżdżać" to trzymam ją co sił w rękach :D. Zjeżdżalnia jest teraz naszym ulubionym miejscem. Spotykamy tam teraz wiele nowych koleżanek i kolegów i próbujemy ich naśladować. Za namową jednej małej dziewczynki ( ok. 4 - letniej), Amelia zaczęła zjeżdżać nawet na brzuchu. Zdjęć z tego wydarzenia nie ma, bo oczywiście nie miałam jak puścić Amelki. Dwie dodatkowe ręce czasem bardzo by się przydały! ;)

Tatinek jest nieco bardziej odważny i pozwala jej cieszyć się samodzielnością. Szaleją do tego stopnia, że często muszę przebierać Amelię po kilka razy dziennie lub przecierać jej włosy ręcznikiem :D Kiedy jesteśmy same w domu Żabuszka jest bardziej spokojna. Spędza czas bardziej stacjonarnie, choć odkąd raczkuje lub staje, jej zabawa w jednym miejscu bardzo się ograniczyła ;)
 

Od kilku tygodni więc powtarzam, że nie bez powodu dziecko ma dwoje rodziców; czy też nie bez powodu dziecko powinno obracać się w towarzystwie obojga płci. U nas to tak wygląda, że ja jestem tą bardziej delikatną. Częściej pokazuję Amelce świat przyrody, zapach kwiatów, niż na przykład dzikie podrzucanie. I to raczej nie dlatego, że jestem jakoś bardzo strachliwa. Owszem na szaleństwa z nią i ja sobie pozwalam, ale jako mama bardziej chcę ją wychować na dziewczynkę pełną pomysłów i wrażliwości. Ciekawa jestem jak bardzo mi się to uda ;).

6 komentarzy:

  1. Nie wierzę - jesteś z Paryża (ah, wiem, spostrzegawcza jestem ;P ) ... Olśniło mnie, tak ostatnio patrzyłam na fanpage-u Waszym, myślałam, coś mi chodziło po głowie a skupić się nie mogłam. Moja W. w lipcu kończy roczek, tak sobie wymyśliliśmy z Mężem, że fajnie byłoby co roku ( planowo do osiemnastki, ale znając życie na maksymalnie 14 urodzinach się skończy ;) ) zabierać ją w nowe miejsce za granicę. Cały czas mi chodzą na początek : Londyn, Rzym i Paryż właśnie... I myślę, i dumam. Po po francusku właściwie ni w ząb, a tu nocleg trzeba, taksówki, zwiedzanie...Byłaś może z Małą w Disneylandzie ? Kurczę, zapraszam do siebie i na fb wiadomości i maile : m.stanislawska92@gmail.com ;) Jak będziemy w Paryżu, chętnie byśmy Was poznały z W. !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tym bardziej cieszę się, że do mnie zajrzałaś :)
      Jak tylko będziecie już mieli plan wyjazdu do Paryża, daj znać! Chętnie pokażę Wam to i owo ;)) A tymczasem zapraszam na więcej widoków tego pięknego miasta do mnie na bloga! Jeszcze w tym tygodniu będzie następne, piękne miejsce, które jest godne obejrzenia :) W Disneylandzie jeszcze nie byłam, Amelka jest jeszcze za malutka ale plany takowe są! Pozdrawiam i miłego dnia!

      Usuń
  2. heheh jakbym czytała o nas:) u nas to samo ślizgawka to jest miejsce Gdzie blankowy czort mógłby siedzieć godzinami a mi niestety to się wcale nie uśmiecha ... bo przeciez ktoś musi Blaneczkę choćby na górę wsadzić ..a ja żaden Pudzian :)

    OdpowiedzUsuń
  3. do porannej kawki i do nas zapraszamy :) http://blaneczkowo.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tak i ja zaczynam wysiadać przy jej wadze :) Ale czego się nie robi dla tego uśmiechu ;)) Dzięki za zaproszenie, na pewno skorzystam! Miłego dnia :)

      Usuń
  4. Ale elegantka! :) Paryski szyk... nie to co Skarżysko-stajl... ;)

    OdpowiedzUsuń