Podczas ciąży z Amelką jednym z rarytasów jakich mi brakowało był francuski apéritif kir. Będąc w Paryżu koniecznie trzeba go spróbować! Piłam go już w różnych knajpkach paryskich i jeszcze ani razu nie poczułam się smakowo oszukana!
A co kryje się pod magiczną nazwą kir?
Kir jest mieszanką dwóch alkoholi, należących do rodziny aperitifów. Oryginalny składa się z białego wytrawnego wina Bourgogne Aligoté i likieru z czarnej porzeczki ("crème de cassi") z francuskiej miejscowości Dijon. Nazwa pochodzi od nazwiska Félixa Kira, który był merem Dijon (mer to odpowiednik burmistrza, prezydenta miasta we Francji). Francuscy restauratorzy podają go w proporcjach 3/4 wina i 1/4 likieru.
Użycie
innych składników, np. białego wina innego niż biały burgund ze szczepu
Aligoté, czy wyprodukowanego gdzie indziej likieru porzeczkowego sprawia,
że koktajl traci nazwę kir i jest we Francji
nazywany "blanc-cassis", czyli "białe [wino] z czarną porzeczką". W
wielu barach i restauracjach można również spotkać warianty smakowe
"blanc-cassis", najczęściej z likierem brzoskwiniowym i jeżynowym. Tą opcję również piłam i jest również zaskakująco pyszna !
Uszlachetnioną wersją tego aperitifu jest kir royal, w którym białe wino jest zastąpione przez szampan. Mniaaam mniaaam !! :)
Ze względu na słodkawy smak, alkohol ten pije się jak soczek ;-). Nie muszę więc mówić jak bardzo trzeba uważać z jego piciem :)) Mnie w głowie kręci się już po dwóch lampkach! :D
Polecam!
Jak soczek ? To coś dla mnie, gdyż za alkoholem nie przepadam :)))
OdpowiedzUsuńWino jest wyczuwalne, ale wygrywa w tej mieszance owocowa nuta :)
UsuńOoooo...nie piłam nigdy.Ale musi być naprawdę pyszne,lubię takie smaki.Mniami :)Hania
OdpowiedzUsuńWarto by było spróbować , może kiedyś jak się nadarzy okazja :) pozdrawiam i zapraszam http://beautifullittleprincess.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńkoniecznie! :)
Usuń