Wczorajszy deszczowy dzień postanowiłam wykorzystać na zajęcia, na które ostatnio ciągle brakuje czasu. Udało się nam zrealizować jeden plan, bowiem około 17 wyszło troszkę słonka i skorzystałyśmy z godzinnego spacerku ! :) Dziś więc kolejne chwile spędzone na przyjemnych obowiązkach!
Naszym wtorkowym zadaniem była segregacja zabawek. Jest to nasz comiesięczny rutuał (choć w tym miesiącu odnotowaliśmy mały poślizg). Odkąd Amelia zaczęła gromadzić tysiące lal, grzechotek czy też zabawek grających musieliśmy część zabawek schować, by nie dostała oczopląsu. :) Pomysł ten sprawdza się niesamowicie!
Stare zabawki wyciągamy jak nowe. Amelia początkowo była tylko obserwatorem wymiany zabawek. Potem wyciągała rączkę do tych, które jej proponowaliśmy oraz uśmiechała się do nich szeroko :). Obecnie jednak aktywnie uczestniczy w tym rytuale. W dniu wczorajszym wystawiłam na środek pokoju wszystkie zabawki używane przez nas przez ostatni miesiąc oraz wyjęłam ogromne pudło, do którego Amelia od razu "przyraczkowała".
W pudle tym znalazła wiele nowych oraz już poznanych przez siebie zabawek. Jako jednych z pierwszych wyciągnęła swoich dawno nie widzianych przyjaciół i radość nie miała końca !
Jeśli chodzi o kolejne zabawki, które były w pudełku, to Amelia wyjmowała je z ogromnym zaciekawieniem. Wydawało się, że dopiero je poznaje, a przecież część z nich jest z nami od samego początku! :) Wymiana zabawek jest więc świetnym sposobem na zainteresowanie dziecka używanymi już wcześniej misiami/lalami/grzechotkami.
Podczas zakupów w Ikei dokupiliśmy jedno większe opakowanie na zabawki, by w końcu ogarnąć panujący w nich bałagan. Świetnie pomieścił nam wszystkie zabawki, a i także Amelka bez problemu wyjmowała sobie interesujące ją gadżety. Niby mały zakup a jednak cieszy oko! W końcu zabawki będę miały swoje miejsce. No, no... przynajmniej na chwilę zanim Żabuszka do nich się nie dostanie! :D
Zabawy przy wymianie nie byłoby końca, gdyby nie zmęczenie, które przyszło nagle i złożyło Amelię do snu dosłownie w sekundę ! :) Nie było więc czasu na sprzątanie zabawek do kosza razem z nią, więc przez następne 15 minut biegałam po całym domu w poszukiwaniu zabawek i ich sprzątaniu. Nie ma co jednak narzekać, bo to tylko efekt uboczny tego naszego wspaniałego pomysłu! Polecam!
Super pomysł! G.
OdpowiedzUsuńPomysł świetny, też go stosowałam przy Ninie. Teraz przy Sarze przyznam się szczerze, że nie mam co chować :D Chyba doświadczenie wzięło górę i mało kupuję. Z ubraniami też przystopowałam. Chociaż nie powiem Sara coraz ładniej się bawi i lada moment poszerzymy zbiory. Wtedy patent wróci do gry.
OdpowiedzUsuńO widzę, że macie bączka. Też chciałam kupić. To takie wspomnienia naszego dzieciństwa :)))
Bączek - prezent od dziadków :) Póki co Amelka tylko go ogląda (nie dajemy jej go rączek, bo jak to bączek ma ostre zakończenia), ale świetnie się przy tym bawi !;)
UsuńStaram się i ja nie kupować dużo ubranek, bo szafy pękają w szwach. No ale, że tak powiem : jest ciężko się nie skusić ! Na szczęście roczniaki już tak szybko nie wyrastają z ubranek, więc można nacieszyć oko daną stylizacją troszkę dłużej!
Super pomysł z tą wymianą zabawek , tez musze zacząć go stosować , bo moja córa ma ogrom tych zabawek a połową sie nie bawi , tylko leżą . Pozdrawiam paulin a z http://beautifullittleprincess.blogspot.com/ :)
OdpowiedzUsuńFajnie, że zajrzałaś do nas :) Wymianę zabawek naprawdę polecam. Po pierwsze zabawki przeżywają drugą młodość, a po drugie zmniejszamy sobie niepotrzebny bałagan :)
UsuńHej!Świetny pomysł!Jak czytam Twoje niektóre posty to mam wrażenie,ze jesteś już mamą z doświadczeniem i co najmniej trzecim dzieckiem :)Tyle różnych fajnych rad i pomysłów można przeczytać na Twoim blogu! No i bardzo dobrze,przynajmniej mam od kogo "ściągać" co fajniejsze pomysły,a ten bardzo mi się podoba :)Na pewno to zastosuje w praktyce,ale pewnie dopiero za kilka miesięcy,bo jak na razie aż tylu zabawek nie mamy,przeważają grzechotki :)Ale Filipek już jest coraz ciekawszy i coraz chętniej bawi się zabawkami,a raczej próbuje włożyć do buzi wszystko co ma w zasięgu ręki :)Także u nas też będzie przybywać różnych gadżetów :)Pozdrawiam!Hania
OdpowiedzUsuńStaram się coś mądrego podpowiedzieć młodszym stażem Mamom ;) W grupie raźniej ! Na pewno Ty też masz kilka pomysłów, którym mogłabyś się podzielić ze mną :)
UsuńTeż staram się wymieniać zabawki :) Po zdjęciach widzę, że sporo nam się pokrywa :)
OdpowiedzUsuńNo właśnie, pomysł może nie jest bardzo innowacyjny a sprawdza się w wielu domach :) Zabawki wybieramy spośród tych najbardziej polecanych, może stąd to podobieństwo. Też tak robicie?
UsuńWow, poznaje tego żółtego liska, który to ma grzechotkę i upiornym śmiechem budzi nas w nocy... wam też się czasem włącza sam z siebie?Bo jak go się odłoży tą rączką odgiętą do tyłu, to staje się bardzo wrażliwy, i na każdą wibrację potrafi reagować tym swoim hihotem...aż mi raz serce niemal stanęło jak byłam sama w nocy hihihi:)Pozdrawiam, Amelcia jest taka śliczna;)
OdpowiedzUsuńJa uwielbiam dźwięki tego liska czy też wiewiórki!(już sama nie wiem co to za gatunek). Nas na szczęście nie straszy, ale dzięki za info! Gdyby coś kiedyś straszyło mnie w nocy, to pierwszym podejrzanym będzie ten mały zwierzak ! :D Pozdrawiamy!
Usuńa za komplement dziękujemy :))
Usuń