Karuzela Fisher Price to mój kolejny faworyt.
Uwielbiam jej kolory, melodie i te pluszowe zwierzątka, od których nawet ja nie mogę oderwać oczu. Karuzelkę kupiliśmy Amelce tuż po ukończeniu przez nią jednego miesiąca. Obawiałam się trochę, że gdy się obudzi może się przestraszyć, że coś jej wisi nad głową. Ale nic takiego się nie stało :) Od razu zaczęła śledzić wzrokiem za wolno poruszającymi się zwierzątkami! Dodatkowo do dziś nie możemy się napatrzeć na soczyście zielone liście, które falują tuż nad zwierzątkami! Poniższe zdjęcie zostało zrobione dokładnie wtedy, gdy tylko ujrzała swoją nową zabawkę :)
Od tamtej chwili czas dla mnie samej (czy też pozwalający ogarnąć) mieszkanie znacznie się wydłużył. Amelka tuż po przebudzeniu potrafiła wpatrywać się w karuzelkę nawet przez pół godziny :)
Poruszającym się zwierzątkom towarzyszą bardzo przyjemne, lekkie muzyczki. Głośność można ustawiać na dwa poziomy. My korzystamy z tego cichszego, ale jest naprawdę wystarczający. Melodie usypiają Amelkę, a także umilają jej zabawę w łóżeczku. Około 6-7 miesiąca nauczyła się je samodzielnie włączać i stało się to jej obowiązkową czynnością dnia. Zaraz po przebudzeniu wybiera sobie dowolny guziczek, pod którym kryje się muzyka Bacha, Beethovena i Mozarta. Najwyższy guziczek, oznaczony listkiem to odgłosy dżungli ! :-)
Karuzelka posiada również malutką diodę (w ciemności podświetlona jest ta część z motylkiem, żabką, tygryskiem i papugą). W nocy bardzo mi to pomaga w znalezieniu smoczka lub też sprawdzeniu, czy Amelia jest dobrze przykryta .
Nawet i ja nauczyłam się zasypiać przy tych melodiach i lampce. Myślę więc, że śmiało można włączać tę karuzelkę w nocy (albo nawet same melodyjki), gdy chcemy wyciszyć rozbudzone dziecko.
Karuzelka jest łatwa do utrzymania w czystości. Pluszowe zwierzątka można zdjąć i wyprać ręcznie. Plastikowe części karuzelki można czyścić zwilżoną ściereczką. Szkoda, że nie wszystkie zabawki są tak zaprojektowane !
Obecnie Amelia próbuje podciągać się do stania w łóżeczku. Zaczyna więc także rączkami sięgać do pluszaków i oczywiście przyciągać je do siebie. Póki co karuzelka wytrzymuje te działania, ale w miarę potrzeby można ją także zdemontować. Odpinamy wtedy pałąk ze zwierzątkami i przy łóżeczku zostaje nam sam panel z melodyjkami !
Jeśli chodzi o baterie, to są bardzo wytrzymałe - nam starczają na ok. 1,5 - 2 miesiące, a naprawdę karuzelka nie jest oszczędzana ;- ) Jest włączana kilka razy dziennie, czasem nawet zapominamy ją wyłączyć. Najpierw zanika część ruchoma karuzelki (zwierzątka przestają się poruszać), a potem melodyjki zaczynają przypominać zawodzenie kota ;- ).
Dodatkowo karuzelka ma pilota, co może się wydać bardzo przydatne. Nie trzeba wstawać z łóżka czy też bezpośrednio podchodzić do łóżeczka, żeby włączyć lub wyłączyć zabawkę. Nam ten pilot się nie przydał i w sumie nawet nie wiem gdzie się zapodział ;)
Karuzelkę polecam w 100 procentach ! :)
Sama bym sobie taką zakupiła ;) G.
OdpowiedzUsuńGonia niedługo Twoje urodziny :)
UsuńMoże spełni się to życzenie ! :D