Lana Del Ray to tak naprawdę Elizabeth Woolridge Grant, z pochodzenia Amerykanka. Od kilku lat wokalistka, jednak dopiero ubiegłoroczny album stał się wielkim hitem. Jej styl, jej głos i muzykę albo się kocha, albo nienawidzi.
Ja należę do grona jej ogromnych fanów. Niemalże każdy jej utwór sprawia, że potrafię odpłynąć. Jej muzyki słucham dla relaksu, ale także po prostu w ciągu dnia. Słowa jej piosenek docierają do mnie, zdarzają się utwory, które mnie wzruszają i powodują, że lecą mi łzy. A pomyśleć, że gdyby nie M. być może nie trafiłabym na jej muzykę. Dziękuję Ci ! :)
Charakterystyczna barwa głosu Lany Del Ray powoduje u mnie ciarki i chcę wciąż więcej. Potrafi zaśpiewać bardzo nisko, wręcz męskim głosem, żeby zaraz przejść w operę, chwilę później zaszeptać niczym wokalistki lat 60 - tych. Kiedy panuje nad tym barokiem – jest nie do powstrzymania.
Jej muzyka jest oryginalna, żarliwa, seksowna, nonszalancka i pełna uniesień.
Poniżej przekazuję Wam kilka moich ulubionych utworów, choć tak naprawdę powinnam Wam tu wrzucić wszystkie jej single ;). W tej muzyce naprawdę można się zakochać!
Dobrego dnia! :*
''Ride'' to zdecydowanie mój faworyt:) Uwielbiam dziwaków. Kto mnie zna wie o tym i pamięta moje młodzieńcze lata pełne kolorów, płaczu, radości i pełnego szaleńtwa. Miluś, Ty wiesz o czym piszę ;)I Lana jest dla mnie właśnie takim dziwakiem;)Dzisiaj natomiast katuję to i polecam całą płytę:http://www.youtube.com/watch?v=gpLmDm9Pwms. Ściskam, G.
OdpowiedzUsuń