Klocki Goula.

Przyznam się szczerze, że robiąc zdjęcia do mojego dzisiejszego wpisu miałam pisać tylko o klockach, jakie Amelka dostała od Cioci O.  Nie mogę się jednak oprzeć pokusie pochwalenia moim secondhandowym łupem! 

Oto na Amelce widzicie sukieneczkę firmy Gap, którą udało mi się upolować na jednym z paryskich brocantów. Sukienka jest jak nowa, niezniszczona i w dodatku z metką, a kosztowała mnie jedyne 2 euro. Po wypraniu i wyprasowaniu sama nie mogłam uwierzyć własnym oczom! Za taką cenę, nawet na wyprzedażach nie znalazłabym takiej kreacji :)Super się także złożyło, bo sukienka jest dla Amelki troszkę za duża. Posłuży nam więc pewnie przez całe lato, a i będzie także super strojem dla potomnych :-).

Ale już wracam do tematu przewodniego. O jakich klockach dokładnie mówię? Otóż o takich, które podbiły Amelkowe podniebienie i serce! Klocki Goula to klocki edukacyjne, dzięki którym dziecko uczy się rozpoznawać zwierzęta i otaczającą nas przyrodę oraz właściwie wyszukiwać dla nich miejsce na drewnianej deseczce. W skład naszego zestawu wchodzi:

- motylek

- biedronka

- kwiatek

- żabka.

Trafił się nam więc model prosto z łąki, ale są też na przykład takie prosto z polskiej wsi :)) 

Początkowo zabawka ta służyła Amelce do przygryzania, tudzież przeżuwania miękkich fragmentów klocków. Obecnie jednak potrafi spędzić nad nią mnóstwo czasu, próbując właściwie dopasować kształty. Siłuje się przy tym niesamowicie oraz manewruje rączkami tak, by w końcu ułożyć klocki we właściwym miejscu. Póki co jesteśmy bardziej w fazie starań, ale widać, że klocuszki pobudzają wyobraźnię dziecka. 

Na podstawie tych klocków uczymy się także wskazywać daną figurkę, na przykład: "Amelko pokaż gdzie jest kwiatuszek?" i na tym polu odnosimy już coraz większe sukcesy! :)

Udanego niedzielnego wieczoru ! :)