Są takie dni, kiedy to przychodzi lato i życie w wielkim mieście staje się uciążliwe. Słońce praży, okulary przeciwsłoneczne bardziej przeszkadzają niż pomagają i w ogóle mamy ochotę zamknąć się z swoim domu i z niego nie wychodzić. Ale : w czterech ścianach też nie da się za bardzo funkcjonować, bo ściany i okna mooocno się nagrzewają i nie ma czym oddychać. Marudzimy więc marudzimy, a kiedy przychodzi zima tęsknimy za możliwością biegania w szortach i marzymy, marzymy o cieple...
W Paryżu fakt - faktem jest gdzie się schować przed słoneczkiem : jak już kiedyś Wam mówiłam mamy tu mnóstwo skwerów, parków i kilkanaście krytych basenów, a nawet możemy podsmażyć swoją pupę na tych odkrytych :). Piasku tam jednak nie uświadczymy, dostępu do zabytków również nie mamy, więc co w takim razie stolica Francji nam zaoferować może ?
Otóż co roku przez około miesiąc, a tym razem w dniach 20 lipiec - 18 sierpień można było skorzystać z paryskich plaż. Specjalnie na te dni zostały przygotowane dwa miejsca, w których czerpaliśmy energię ze słonecznej kąpieli i w międzyczasie mogliśmy podziwiać cudowne zabytki. My z Amelką skorzystałyśmy z tej atrakcji tuż przed samym naszym wyjazdem do Polski, ale było pięknie i żałuję, że wcześniej nie mogłam jej tam zabrać. Pewnie gdyby temperatury były nieco niższe niż 35 stopni wybierałybyśmy się tam nieco częściej, ale bałam się, że jest zbyt gorąco, by móc spokojnie wylegiwać się na plażowym ręczniku z dzieckiem. Ten jeden raz jednak uświadomił mi jak bardzo pięknie jest w Paryżu i jak wielu turystów się tu kręci. Plażowym deptakiem przechadzały się bowiem rzesze osób mówiących w różnych językach i naprawdę ciężko było znaleźć wolne miejsce w cieniu ! Przycupnęłyśmy jednak na chwilkę blisko pewnej Pani, która już i tak słońca nie potrzebowała :P. Po chwili miałyśmy cały parasol dla siebie !
I oto tak sobie siedziałyśmy, Amelka bawiła się piaskowymi gadżetami a ja chłonęłam, chłonęłam i chłonęłam te piękne widoki i zastanawiałam się co ja w tej Polsce robić ciekawego będę... Poniżej fotorelacja :)
I oto tak sobie siedziałyśmy, Amelka bawiła się piaskowymi gadżetami a ja chłonęłam, chłonęłam i chłonęłam te piękne widoki i zastanawiałam się co ja w tej Polsce robić ciekawego będę... Poniżej fotorelacja :)
fajniee :)
OdpowiedzUsuńa teraz powoli czas na spacery między opadającymi liścmi z drzew...
pozdrawiam cieplutko i zapraszam do siebie :*
Wiesz co Kacha ? Tu liście opadały już w lipcu !! O_o i tylko te upały dawały znać, że wciąż lato trwa! Już prawie nadrobiłam zaległości u Was :*
UsuńOjjj kurde marzę o tym Twoim Paryżu :) myśle, ze jak tylko pipki podrosną to się wybierzemy :) cud miód :) buziole, Nelusiovo :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam Paryż, szczególnie ten jesienny. Kiedy mężczyźni zakładają szaliki, a kobiety rękawiczki... Tajemnica:)
OdpowiedzUsuńI taki Paryż mam w pamięci :D
OdpowiedzUsuńdziękuje Ci za odświeżenie tych obrazów :D
Pozdrawiamy ciepło z Sofką
Takiej plaży to tylko pozazdrościć! ;)
OdpowiedzUsuńMy od dziś do poniedziałku w Paryżu. Miasto zachwyca i odrzuca jednocześnie :( Kamienice, okiennice, architektura cudowne, wielokulturowość i brud -to akurat przeraża.
OdpowiedzUsuńNo to fakt. jest tu brudno, a teraz po powrocie z Polski szczególnie mi to przeszkadza. Bo niby sprzątają codziennie, ale co z tego ? :(. Bawcie się dobrze, a w poniedziałek na chwilę możemy się spotkać ! Jutro odbieram paczuszkę z Twoim króliczkiem w środku. Podrzucę podziękowania wraz z fotką już niedługo :*
UsuńJuż sama nie wiem co myśleć o tym mieście ;) Po tych dwóch dniach pełnych wrażeń i całodniowego zwiedzania, jednak wybaczam ten brud w niektórych miejscach ;)
OdpowiedzUsuńKochana, jeśli chodzi o spotkanie, to chyba nie damy rady, bo koło 12 już wyjeżdżamy do Belgii. Chcemy jeszcze do Brukseli wlecieć choć na chwilę. A też głupio zrobiłam, bo mogłam Ci dać znać wcześniej, że jednak przesunęliśmy urlop i byśmy się jakoś ugadały :/