wtorek, 2 lipca 2013

Bo ja ten Paryż kocham!

Jak już Wam kiedyś wspominałam Paryż nie był dla mnie miejscem number one, jeśli chodzi o podróż marzeń. Nie zachwycałam się filmami, które były nagrywane w tym mieście, a kiedy dowiedziałam się, że mam tutaj mieszkać to chciałabym krzyczeć, gryźć i drapać.

Dzisiaj sytuacja zupełnie inaczej wygląda i coraz bardziej popadam w otchłań miłości do Paryża! Dzieje się tak dlatego, że tutaj nie sposób jest się nudzić - wciąż dzieje się coś nowego i choć na dłuższą metę mieszkanie w wielkim mieście staje się męczące, to naprawdę nie wyobrażam sobie mieszkania gdzieś indziej niż w jego okolicy. Powrót do Polski może być więc ciężki, ale i tak baaardzo za nią tęsknię!

A za co dokładnie kocham ten Paryż ??

Paryż kocham za francuskie noce, których życzyła mi kiedyś moja J.

Bo choć z nich obecnie nie korzystam (a właściwie to korzystam, ale śpiąc ;P), to i tak mieszkanie tutaj ze świadomością możliwości wyjścia z domu i znalezienia się w 5 minut w samym centrum zabawy bardzo me serce raduje!

Paryż kocham  za dobrą komunikację (metro, RER).

Wspominałam już Wam kiedyś (klik), że nie sposób tutaj się zgubić i pomylić trasę. Wszystkie linie wzajemnie się uzupełniają i nie ma żadnego problemu, by dojechać do celu. Dobre połączenie RER powoduje, że można mieszkać w okolicy Paryża, ale w  ciągu kilkunastu - kilkudziesięciu minut możemy znów przysiąść przy stoliku paryskiej kawiarenki i wypić café . 

Paryż kocham za za liczne restauracje i kafejki.
 
Paryż kryje w sobie ogromną ilość klimatycznych zakątków, do których można zawędrować całkiem przypadkiem. To właśnie w tych knajpkach kawa smakuje najlepiej na świecie, to właśnie w nich czas się zatrzymał i możemy podziwiać wystrój wnętrz z lat 60 - tych. Możemy przycupnąć przy stoliku wystawionym przed restaurację i obserwować gdzieś goniących Paryżan. Od razu rzucą się nam w oczy także turyści, robiący zdjęcia wszędzie i każdemu. Ich zachwytom nad Paryżem nie ma końca.

Paryż kocham za setki skwerków i parków. 

Ich obecność stała się dla mnie bardzo ważna odkąd mam Amelkę. To tam uciekamy przed tętniącym życiem wielkim miastem. To, co jest najwspanialsze w tym miejscach to możliwość rozłożenia koca i piknikowania, gdzie tylko dusza zapragnie. Większość parków jest także wyposażona w mniejsze bądź większe place zabaw dla dzieci i piaskownice. Przyjeżdżając więc tutaj  z dzieckiem, macie więc możliwość zaczerpnięcia chwili oddechu, a Wasz dzieciaczek będzie miał też czas na swoje przyjemności.
  
Paryż kocham za tony sklepików, butików oraz za wyprzedaże !!! 

Na każdej ulicy znajdziecie tutaj małe sklepy i butiki, w których czasem można kupić wszystko, czyli tzw. mydło i powidło ! ;)) Uwielbiam zatapiać się w takich perełkach, choć ostatnio ze względu na spacery z wózkiem moje wizyty tam są ograniczone (bo to czasem są naprawdę sklepiki mini ;) ). To właśnie w nich wyszukuję perełki za grosze (coś ostatnio mało tego cyklu na blogu, ale obiecuję się poprawić! ). którym nie sposób się oprzeć. No i te SOLDY !! Dzikim szaleństwom zakupowym nie ma końca - dwa razy w roku przez miesiąc wieszaki sklepowe i nasze portfele pustoszeją, ale naprawdę warto korzystać z tych dni!

Paryż kocham za tutejszych mieszkańców. 

Choć czasem bywają nieznośni i nie ukrywam także , że  często widać tutaj "brudasów", to Paryż jest wielką stolicą mody / stylizacji. Nie sposób się oprzeć wrażeniu, że często mamy do czynienia tutaj z osobami przebranymi (np. futro w lecie), ale to wszystko tak pięknie się komponuje z urokiem tego miasta, że nikogo (oprócz niedawno przyjezdnych lub turystów) to już nie dziwi!:) Kiedyś np. widziałam Pana Murzyna w różowym futrze i żółtych szortach ;)). Jednym słowem szał - ciał na ulicach! Więcej o tym napiszę już niedługo na blogu, w związku z pewną książką, o której kiedyś wspominałam Wam już na faceobooku. 
I jeszcze coś : do tych wszystkich wystrojonych ludzi dochodzi jeszcze ogromna liczb artystów - tych śpiewających, tańczących, grających i malujących na ulicach! Wszyscy oni tworzą niezapomnianą atmosferę i wciąż się chce więcej!

Zachwytów moich nie ma końca, ale puentując, by Was już nie przeciążać mymi emocjami chciałabym Wam powiedzieć, że przede wszystkim 

Paryż kocham za ogromną ilość zabytków, 

które codziennie, o różnych porach dnia i roku zachwycają w inny sposób.  To właśnie przez magię tych miejsc tak mocno pokochałam to miasto. Najbardziej urzekającym momentem podczas zwiedzania Paryża jest dla mnie wyjście z metra / Rera i rozejrzenie się wokół własnej osi. Patrzę wtedy i oczom nie wierzę, bo z każdej mojej strony jest coś godnego uwagi. W Paryżu każdy znajdzie coś dla siebie, bez względu na płeć, wiek , narodowość. 

Jednym z takich miejsc jest na pewno stacja metra Porte Maillot, gdzie z każdej niemalże strony możecie zobaczyć coś wyjątkowego. I tak : znajdziecie tutaj centrum handlowe (o które wcale nie jest łatwo w Paryżu), zieleń, a także wspaniały widok na Champs - Élysées i Łuk Triumfalny. Z drugiej strony natomiast ujrzycie w oddali wieżowce ze słynnego już na moim blogu La Défense. Zarówno Łuk Triumfalny, jak i La Défense są położone w linii prostej, a na tejże stacji jest doskonały punkt widokowy! I do tego stoją sobie tam ławeczki, na których można spocząć i patrzeć, patrzeć i patrzeć... albo też pstrykać zdjęcia jak my :D
A mówię Wam o tym przede wszystkim dlatego, że Porte Maillot jest miejscem, do którego przyjeżdżają autokary z lotniska Paris / Beauvais (więcej informacji tutaj), więc czemu akurat w ten sposób nie rozpocząć swojej przygody z Paryżem? :))

5 komentarzy:

  1. Ale mamuśka jesteś śliczna. Dobre geny dziecku daliście :D
    Zazdroszczę Wam, że każdego dnia możecie wymyślić coś fajnego. Belfast wypada blado - do tego ta pogoda :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Byłam tylko raz, zresztą wiesz ;D i urzekł mnie bardzo, dlatego mamy w planach wkrótce odwiedzić go na nowo!

    OdpowiedzUsuń
  3. A ja kocham właśnie za te nieograniczone możliwości jakie nam daje - tak jak pisałaś - nie sposób się tam nudzić. Zwykły spacer może w każdej chwili przemienić się w niecodzienną przygodę. :) I mam nadzieję, że kiedyś znów uda mi się postawić tam stopę - no i Lei stopę też ! ;) Buziaki! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ślicznie zdjęcia córeczki z mamusią :))

    OdpowiedzUsuń