poniedziałek, 14 października 2013

Madryt.

Madryt to takie miejsce, które odwiedzać mogę w każdy weekend i dzięki tym kilku dniom spędzonym tam wiem, że jest ono miejscem także idealnym do zamieszkania (ale jednak z poczuciem, jakby ciągle było się na wakacjach ;)). Jedziesz tam w październiku, a tu mimo chłodnych już poranków nagle w samo południe i aż do samego wieczora słońce praży i temperatura sięga ok. 25 stopni i więcej :). Żyć nie umierać, a do tego to miasto jest takie jasne, zielone, promienne...
Obecnie, gdy jesteśmy na wakacjach nie sposób jest nie porównywać każdego miejsca do Paryża. I o ile 4 dni na zwiedzanie stolicy Francji to za mało, to Madryt spokojnie można przespacerować wzdłuż i wszerz w tym czasie i to nawet z dzieckiem. To co mnie najbardziej cieszyło to schludne i czyste tunele metra oraz same pociągi wyglądały niemal jak nowe. Paryż niestety słynie z tego, że w podziemiach śmierdzi wszystkim niestety :/. Schodów jednak w tych wszystkich tunelach jest pod dostatkiem, więc w obu miastach podczas podróży z dzieckiem trzeba się nieźle nadźwigać. Byliśmy tam jednak wraz ze znajomymi, więc wspólnymi siłami nie połamaliśmy sobie kręgosłupów :P.

Zachwycona w tym mieście jestem niemal wszystkim : błękitem nieba, piękną architekturą i przede wszystkim cudowną zielenią. A jeśli o zieleni mowa, to zielonym sercem Madrytu jest piękny park / ogród Retiro, w którym to spędzić można nie tylko jeden dzień. Nie ukrywam, że jest to mój madrycki faworyt  ^^ . Znajdziecie tam :
  • przedstawienia kukiełkowe i to nie tylko dla dzieci, 
  • spotkacie Myszkę Miki, Minnie, ale żeby zobaczyć Kubusia Puchatka musicie się wybrać na Plaza Mayor - tam też byliśmy !
  • dowiedziecie się o swojej przyszłość u jednej z wróżek lub wróżbitów, 
  • posłuchacie muzyki na żywo i nie krępujcie się tam również chwilę potańczyć tak jak my to zrobiliśmy :P
  • popływacie łódką jak już załapiecie na czym polega wiosłowanie :P
  • lub po prostu odpoczniecie w cieniu drzew :)
Kolejnym miejscem, które mnie zachwyciło był Pałac Królewski. Spędziliśmy tam mnóstwo czasu podskakując, biegając i goniąc szalejąca Amelkę. Po drodze spotkaliśmy także Panów Policjantów na pięknych koniach oraz inne atrakcje turystyczne :)




Niezapomniane przeżycia dostarczyła nam wizyta na stadionie Realu Madryt. Bo choć tylko Tatinek lubuje się w oglądaniu meczy, to jednak możliwość obejrzenia tego, co się dzieje "za kulisami" spotkań piłkarskich mocno mnie wzruszyła. Poczułam klimat bycia częścią drużyny narodowej, bycia gwiazdą jak Ronaldo ;) , a kilka chwil na ławce już na samym stadionie dało mi niesamowite emocje ! Gdybyście kiedyś byli w Madrycie, koniecznie zajrzyjcie i tam :)

Jest jeszcze wiele cudownych zdjęć w naszym madryckim albumie i też mogłabym Wam opowiadać jeszcze długo na temat naszego wyjazdu. Pozostawiam Was jednak ze zdjęciami - te bardziej cieszyć będą oczy i serca, niż kilkanaście słów opisu ;))
 

17 komentarzy:

  1. PIeknie! :) a różowy rower jaki sliczny :-) pozdrawiamy z opolskiego musniętego jesienną żółcią :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rower świetny jest :) To reklamówka jakiegoś sklepu w madrycie, ale nawet nie wiem, co dokładnie tam mieli :) buuziaki !

      Usuń
  2. fotki piękne, jakim aparatem robione?pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak! Pytanie o aparat to dobre pytanie ;)

      Usuń
    2. Aparat Nikkon D3100 :) Dobry i łatwy w użyciu nawet dla laika.
      buźka !

      Usuń
  3. A Tatinek nie chciał zdjęcia z "Panią tłuściochą" opalającą się w środku miasta? ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak myślałam, że jak prawdziwy chłop to goliźnie nie przepuści ;)

      Usuń
  4. Mnie sie najbardziej podoba ten pomysł z wiosłowaniem w środku miasta :) Można sb odpocząć w przyjemny sposób. I aż trudno sb wyobrazić (biorąc pogodę w Polsce), że nie zmarzliście na tej łódeczce ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No nie zamarzliśmy i nawet nas słonko złapało! :)
      Zamoczyłam też dłoń w wodzie i była całkiem, całkiem, choć nie wskoczyłabym do niej w bikini :P

      Usuń
  5. Pięknaś! :*

    Urzekł mnie ten rower ...no i Amelka <3

    OdpowiedzUsuń
  6. jej ja to juz kiedyś pisałam ze ja powinnam urodzić sie w ciepłych klimatach? nie lubie zimna buuu przez chwile zrobiło mi sie ciepło ale to kaloryfer za mna grzeje mi plecy.. taki pech wy oczywiście pieknoty :) Amelka w tych pumpkach przy pałacu wymiata :)
    matka Blankowa:)

    OdpowiedzUsuń
  7. To że Amelka piękna to powtarzam od zawsze... ale Twoje zdjęcie i cała Ty -- no cudowne !

    OdpowiedzUsuń
  8. Pięknie tam i tak cieplutko :D
    A rower boski no i Ty :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Madryt wciąż przede mną:) Amelka wygląda świetnie z wiatraczkiem:) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  10. Trzeba się koniecznie wybrać do Hiszpanii :)

    Chociaż cały czas w głowie mam jeszcze Chorwację... Hmm... :)))

    OdpowiedzUsuń